W Prima Aprilisową sobotę rozpoczęliśmy wycieczkę odwiedzając Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku–Białej.
W starej kamienicy niedaleko bielskiego rynku swoją siedzibę znalazła grupa ludzi, która stworzyła przygody niezapomnianej pary Bolka i Lolka, sympatycznego psa Reksia i wiele innych. Do dziś pracownicy z nostalgią wspominają zespołową pracę przy rysunkowych filmach, które w ostatniej fazie klatka po klatce nagrywane były na filmowych taśmach ORWO. Produkcja dziesięciominutowego odcinka zajmowała sześć miesięcy. Dzisiaj tworzenie filmów, wykorzystujące oprogramowanie komputerowe w znaczny sposób ułatwiło pracę przy animowanych filmach, ale równocześnie zespołową pracę zmieniło w samotne tkwienie przed ekranem monitora.
Po wizycie w SFR przespacerowaliśmy się małymi uliczkami w stronę Pałacu Książąt Sułkowskich, w którym obecnie podziwiać mogliśmy galerię obrazów malarzy związanych z Bielskiem, piękne komnaty i meble, będące małymi dziełami sztuki.Po drodze podziwialiśmy urokliwa zabudowę starego Bielska. Odnowiony Rynek w swoich kamieniczkach mieści obecnie wiele kawiarenek i przytulnych restauracji. W czasie naszej wizyty na rynku organizowany był Jarmark Czekolady. Skosztowaliśmy niektóre przysmaki takie jak winogrona, ananasy i inne owoce oblane gorącą czekoladą, jednak prawdziwym wyzwaniem tylko dla smakoszy okazała się papryczka chili w polewie czekoladowej.
Bielsko – Biała w dwudziestym wieku słynęła z przemysłu włókienniczego. My zwiedziliśmy Starą Fabrykę, w której obecnie mieści się muzeum włókiennictwa. W muzeum zobaczyliśmy maszyny włókiennicze z początku 20 wieku, które do dzisiejszego dnia są w pełni sprawne, obejrzeliśmy na starych fotografiach pracę w takiej fabryce. Tkaniny z bielskich fabryk miały szeroki grono odbiorców, między innymi wysyłano je do Turcji. Ścianę zewnętrzną budynku pokrywały murale, które spotykaliśmy również na innych budynkach w mieście.
Później udaliśmy się w kierunku Białej podziwiając odrestaurowane kamienice, neoklasycystyczne budynki Poczty Głównej, Teatru Polskiego i Ratusz. To dzięki tym budynkom do dzisiejszego dnia Bielsko-Biała nazywana jest „ Małym Wiedniem”. Do domu wróciliśmy późnym wieczorem, zmęczeni ale pełni wrażeń.